Zawsze staram się spotkać z Parą Młodą, żeby się poznać, zobaczyć, czy jest między nami iskra, zanim wspólnie podejmiemy decyzję o współpracy w dniu ślubu.
Tym razem było zgoła inaczej…
Paulina zadzwoniła, a następnie napisała do mnie na firmowym fanpejdżu z zapytaniem o dostępny termin ślubu…
Tak się złożyło, że był to mój jedyny wolny wrześniowy weekend, do ślubu zostało niespełna dwa miesiące, a ja wiedziałem tylko, że ceremonia odbędzie się w pięknym kościele w Siechnicach, a wesele w sali z antresolą – w Żórawinie.
W sobotę, kiedy zjawiłem się w mieszkaniu Państwa Młodych, drzwi otworzyła mi – jak się okazało – Paulina z pytaniem: – A pan, przepraszam, do kogo?
Czy brak wcześniejszego spotkania, rozmowy w cztery (sześć) oczy i wybadania wspólnego vibe’u może stworzyć problem braku luzu przed osobą, która przez cały dzień i noc obserwuje wasz ruch przez obiektyw aparatu?
W przypadku Pauliny i Piotra – bynajmniej 🙂
Od przekroczenia progu Ich mieszkania czuć było swobodną atmosferę, pomimo zbliżającej się kościelnej ceremonii.
A efektem naszej współpracy są te zdjęcia…
Enjoy 🙂